Jerzy Tadeusz Mróz, Z cyklu "Miejsca" 03

wtorek, 17 września 2013

wypoczynku brak

Idą goście, drzwi otwórzcie się na oścież!

Przyszli goście, przyszli i zabrali siły witalne potrzebne do cieszenia się z powrotu do pracy i nauki.
Cóż takiego mogło mi się przytrafić, co uniemożliwiłoby mi pracę?
Choroba rzecz jasna.

Byłam bardzo chorowitym dzieckiem.  Przeszłam kilka poważnych operacji, które dały mi nieopisaną wręcz nieprzyjemność spędzenia wielu miesięcy w szpitalach. W konsekwencji, unikam szpitali jak ognia, lekarzy i regularnych przeglądów również, do swojego ogólnego stanu zdrowia podchodzę zatem bardzo nieodpowiedzialnie, lekko kpiąco, mając nadzieję, że nie wywołam tym wilka z lasu.
Otóż, właśnie wywołałam.

Będąc z Wami kompletnie szczera, po prostu się boję.
Jak na złość, złapałam zapalenie oskrzeli, więc niezbędne badania będę mogła zrobić dopiero po wykurowaniu się.
Nie było jeszcze na tym blogu wpisu marudzącego. Nie są chyba zbyt popularne. Nie widziałam byście Wy takie zamieszczali.

Czy popadnę w nadmierną dramaturgię jeśli przywołam jeszcze jeden fragmenty z Kalibra? Dwa symbole, "+ i -"

Rozumiem, że ten minus musi równoważyć całe dobro, którym była naładowana po przyjeździe z wypoczynku. Dlatego tagiem jest wypoczynku brak, mimo iż naprawdę bym wiele dała za to, bym mogła nie leżeć w łóżku, nie zamartwiać się zdrowiem, tylko w pełni sił witalnych popracować sobie. Ot, tego mi było potrzeba do pełni, to byłby ten czynnik sprawiający, że nie mogłabym uwierzyć we własne szczęście.
Póki co, czekam, dopełniam formalności Uczelnianych, szykuję się psychicznie na długie i szczęśliwie zdane sesje, kucyki ponny, i tak dalej.

Na razie jednak, nie mając więcej danych, jestem nieco bez wyjścia. Drzwi zamknięte.

4 komentarze:

  1. Nie martw się, dbaj o siebie. Wilka łatwo wywołać z lasu tą metodą, którą opisałaś... Będziesz miała nauczkę na przyszłość, ale teraz wszystko ułoży się jak należy, dobre fluidy ślę, choruszku :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wraz ze spadkiem gorączki nieco się uspokoiłam. Poza tym nie umiem długo siedzieć bezczynnie i się zadręczać, więc przemyślałam wszystkie opcje i dopóki nie jestem jedną nogą w grobie to mogę działać :)
      Dzięki za wsparcie, dobrych fluidów nigdy za wiele.

      Usuń
    2. Pisałaś u siebie o tym, że ekshibicjonizm artysty jest nieunikniony, ten tutaj, blogowy, też w sumie jest. Czuję się zawsze nieco skrępowana pisząc o własnych niedomaganiach i chyba bym ten wpis usunęła bez jakiegokolwiek odzewu.

      Na zasadzie, otarcia zasmarkanego nosa, przetarcia załzawionych oczu i dalszej zabawie w piaskownicy w towarzystwie własnych zabawek ;D

      Usuń
  2. Wiesz, ja poszłam na operację przegrody, wykryli mi wadę serca, więc możemy sobie przybić piontkę jeśli chodzi o podejście do lekarzy.
    Ostatnio się skręcałam przed zrobieniem prześwietlenia zębów. Nie dość, że boję się owego wilka cały czas, to doszedł strach o popadnięciu w paranoję.
    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń